Najlepszy naturalny kosmetyk!

Ostatnio zauważyłam, że w zastraszającym tempie zużywam mój dwufazowy płyn do demakijażu. Z racji, że nie lubię niepotrzebnie wydawać pieniędzy zaczęłam się zastanawiać czym go zastąpić - wybór padł na oliwę z oliwek i to był strzał w dziesiątkę! Jak się okazuje naturalne metody są czasami najtańsze i najskuteczniejsze.


Wiele dziewczyn ze Stanów lub Wielkiej Brytanii chwali różnego rodzaju oleje do demakijażu oczu. Niestety w Polsce nie znalazłam żadnego takiego kosmetyku, tym bardziej w rozsądnej cenie (cenę olejku firmy MAC przemilczę), stwierdziłam więc, że przecież podobnie powinien działać każdy inny olej. Z racji, że oliwa z oliwek dodatkowo odżywia skórę i rzęsy postanowiłam spróbować.

Na wstępie od razu ostrzeżenie - nie wpadnijcie na tak głupi pomysł jak ja, żeby bezpośrednio palcami wmasować ją w powieki i rzęsy - mimo, że makijaż został idealnie zmyty, połowa znalazła się na moich gałkach ocznych (które nie wymagały demakijażu i nie były zadowolone z faktu, że taki dostały). Dużo czasu minęło zanim 'wymrugałam' oliwę z oczu.

Przy następnym podejściu byłam sprytniejsza (mądrzejsza?) - nalałam niewielką ilość oliwy na wacik kosmetyczny i w ten sposób zmyłam makijaż - cień w kremie 24h nałożony dodatkowo na bazę pod cienie i tusz The Rocket, który podczas demakijażu dzielnie walczy i nie bardzo chce poddać. Wszystko trwało dosłownie moment, bez niepotrzebnego tarcia, a skóra faktycznie była po użyciu bardzo nawilżona. Nie wiem jeszcze jak oliwa wpłynie na moje rzęsy, bo ciężko zobaczyć efekty przy krótkim używaniu, ale krzywdy na pewno im nie zrobi. Jeśli zauważę zbawienny wpływ oliwy z oliwek na moje rzęsy na pewno od razu dam znać.