sobota, 26 października 2013

Najlepszy naturalny kosmetyk!


Ostatnio zauważyłam, że w zastraszającym tempie zużywam mój dwufazowy płyn do demakijażu. Z racji, że nie lubię niepotrzebnie wydawać pieniędzy zaczęłam się zastanawiać czym go zastąpić - wybór padł na oliwę z oliwek i to był strzał w dziesiątkę! Jak się okazuje naturalne metody są czasami najtańsze i najskuteczniejsze.

piątek, 18 października 2013

Pielegnacja skory - MILIA (PROSAKI)


Na wstępie zaznaczę, że zdjęcie nie przedstawia mojej skóry - pochodzi z internetu. Moje prosaki są dość pojedyncze i porozrzucane w różnych miejscach twarzy więc trudno by było je dobrze sfotografować.

Jakiś czas temu na mojej twarzy zaczęły pojawiać się dziwnie wyglądające pryszczyki. Nie bolały, nie były zaczerwienione, nie pojawiały się na nich z czasem białe czubki. Nie bardzo dało się je też 'wyciągnąć' domowymi sposobami. Zaczęłam więc szukać co to takiego może być i znalazłam odpowiedź - prosaki (angielska nazwa dla tych, którzy chcą bardziej zagłębić się w ten temat - milia).

środa, 16 października 2013

Burgundowy makijaz


Jak widać na powyższym zdjęciu szał na burgund nadal trwa. Tym razem dopadł makijaż oczu. Wyobrażacie sobie ile czasu szukałam burgunowego cienia? Żadna z firm dostępnych w Rossmannie nie miała go w ofercie (to powinno być karalne swoją drogą). W końcu mój długo wyczekiwany burgundowy cień dorwałam na stoisku INGLOT. No i wtedy się zaczęło...

środa, 9 października 2013

Avon Speed dry +


Ostatnio mam poważną obsesję na punkcie burgundu. Na prawdę poważną. Dodając do niej zamiłowanie do lakierów (szybkoschnących)... wynik nie jest chyba zaskoczeniem.


piątek, 4 października 2013

Jesienne zmiany w pielegnacji i makijazu


Jesień to zdecydowanie moja ulubiona pora roku. Lubię grube swetry, ubieranie się 'na cebulkę', świeczki zapachowe palące się w moim pokoju i kolory drzew za oknem. Ale oprócz zmian w ubiorze co roku automatycznie zmieniam sposób pielęgnowania skóry i makijaż z letniego na jesienno-zimowy. Na czym te zmiany polegają?

wtorek, 1 października 2013

Maybelline The Rocket vs. Maybelline The Falsies



Ostatnio jedyne tusze do rzęs, o których słyszę same ochy i achy to tusze Maybelline, a w szczególności te dwa - The Rocket i The Falsies. Stwierdziłam, że trzeba je w końcu przetestować, a nie ma lepszego testowania, niż jeden tusz na jednym, drugi na drugim oku. Jednocześnie. Wczoraj poszłam do Rossmanna zaopatrzyć się w moje egzemplarze, a dzisiaj był wielki dzień próby. Jesteście ciekawe jak wypadły?

PS. Jeśli któraś z was chciałaby się zaopatrzyć w którykolwiek z tuszy Maybelline obecnie jest na nie promocja w Rossmannie -40% więc polecam (promocja obejmuje wszystkie kosmetyki Maybelline do makijażu oczu - tusze, cienie, kredki, eyelinery).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Mogą Cię zainteresować...